Maria z rana prezentuje swoją osobistą poduszkę
| o 01:38
W sumie nie ma się czym chwalić, bo poduszka prosta rzecz, a zwłaszcza taka, na szybko, ale jako, że jest to poduszka Maryśkowa, to należy ją zaprezentować. Na wspomnianym szafingu dorwałam dziewczęcą koszulkę z Myszką Miki. Materiał jest troszkę wypłowiały, a i golenie go mało dało. Ciach ciach na maszynie i mamy podusię.
Modelka: Maria Jagna
Pounchkey, czyli jak przetrwać Tłusty Czwartek
| o 11:50
No i miałam ich nie robić, bo zmachałam się dziś przy tych słoikach, a i w moim domu nigdy nie celebrowało się Tłustego Czwartku, bo u nas zawsze same grubasy, więc symbolicznie po jednym pączku żeśmy jedli. Jednakże jako, że w szale jak widać jestem i mimo bolącego gardła, żal mi się zrobiło resztki drożdży w lodówce, więc poczyniłam ów specjały.
Przepis zasięgnęłam ze strony
http://kuchniaszerokootwarta.blogspot.com/2014/02/paczki-z-marmolada-rozana-i-kilka-porad.html
tyle, że użyłam zwykłej marmolady i starłam skórkę cytryny na wierzch (moja mama ma dobry patent z posiadaniem choć jednej zamrożonej cytryny- szybciutko i elegancko się ściera na tarce).
A słowo "pounchkey" z tytułu przypomniałam sobie, jak wieki temu wpadłam na jakiegoś amerykańskiego bloga i tam także były nasze pączki nazwane :)
Życzę więc, bezkalorycznych pączków jutro i smacznego!
Słoikowe szaleństwo...
| o 06:01
Mimo trwającej zimy kalendarzowej (bo za oknem wiosna, albo przynajmniej dojrzałe przedwiośnie), kupując kapustę i buraki postanowiłam zrobić trzoszku słoików. Oczywiście tuż przed rozpoczęciem sezonu ogrodniczego ( MATISSE OGRODY ) muszę troszkę bardziej myśleć o ekonomii zarządzania budżetem domowym.
Powstało więc kilka słoików z marynowaną surówką z buraków oraz kilka z surówką z czerwonej kapusty. Mania też nie została na lodzie, bo specjalnie dla niej wołowinka z ryżem w pomidorach z dodatkami. MmM...
Przepisy na surówki wzięłam z
na buraki
http://kuchniaszerokootwarta.blogspot.com/2013/09/buraki-wiorki-do-soikow.html
na kapuchę
http://www.znajdzprzepisy.pl/click/index/8031604/?site=kuchnia-domowa-ani.blogspot.com
Moje łowy, czyli tam gdzie diabełek uśmiecha się na dobranoc
| o 12:11
W zeszły piątek w Gminnym Ośrodku Kultury w Wiązownie w ramach Spotkań z Rękodziełem (reaktywacja Koła Gospodyń Wiejskim w nowoczesnym wymiarze nowego tysiąclecia :) ) odbył się tzw Szafing. Po pierwsze zaspokaja to wszelkie kobieco-grzebiące instynkty, po drugie znalazłam wiele kreacji (większość na Manię, gdyż mój rozmiar jest ponad standardowy :P ), których częścią muszę się pochwalić. Patrzcie jakie to piękne suknie dla Maniuchy wygrzebałam :) For Free :-D
Dzisiaj natomiast przeglądając stare zbiory książkowe moich rodziców znalazłam też takie cudeńka (i nie moja siostro, nie oddam Ci ich!)
No, a na dobranoc, mały Diabełek śle uśmiechy :-D
Epizod z fasolką
| o 04:24
Zainspirowana przecenioną kiełbą w Lidlu postanowiłam pierwszy raz w życiu zrobić fasolkę po bretońsku. Wyszła moim zdaniem pyszna, Męż również z uznaniem pokiwał głową :P
Do mego wykwintnego dania użyłam:
500g fasoli Piękny Jaś,
350 g kiełby,
1 cebulę,
3 porządne łyżeczki koncentratu pomidorowego,
2 ząbki czosnku,
1 marynowaną papryczkę chili,
5 liści laurowych
5 ziarenek ziela angielskiego,
1,5 łyżki majeranku,
1 łyżeczkę słodkiej papryki,
1 łyżeczkę cukru,
1 kopiastą łyżeczkę soli,
pieprz
i powinnam dodać jeszcze boczku, jednakże go nie posiadałam w lodówce, więc zaryzykowałam wersję ubogą.
Fasolę namaczałam przez noc, później z z liśćmi laurowymi i zielem angielskim gotowałam w świeżej wodzie do uzyskania lekką miękkiej fasolki. Odlałam nadmiar wody pozostawiając jednak jej sporą część w garnku (fasola troszku jej wypije), dodałam podsmażoną wcześniej kiełbę i cebulę, koncentrat pomidorowy, posiekane drobno 2 ząbki czosnku, papryczkę chili i wszystkie pozostałe zioła i przyprawy, sól dodałam na końcu, gdy fasolka była już całkiem miękka. I oto obiad na dziś i jutro z głowy :) ależ jam zdolna :D
Bułeczki i przyszła perkusistka
| o 11:49
Ostrzegałam, że umieszcze foto moich bułeczek. Przepis na nie znalazłam na http://kuchniaszerokootwarta.blogspot.com/2013/11/buki-pszenne.html
A oto jeszcze przyszła perkusistka, która przez pół godziny bambaniła w metalowe łóżko, dopóki nie przyszedł piesek, który skupił na sobie całą uwagę. :)
Samuraj siedzi, stoi i szaleje
| o 04:27
Dziś pomiędzy obowiązkami domowymi (odkurzanie i mycie podłogi przy posiadaniu 2 psów i kota gubiących zimowe futro oraz ciągle ubłoconych kółek od wózka, przytłacza mnie codziennością) oraz pieczeniem bułeczek (tak tak, nie omieszkam się nimi tu pochwalić :) ) mała sesja z samurajem.
Bazie, zimorodki, łoś i śpiąca królewna
| o 07:14
Dziś tak wspaniała pogoda, że wręcz obowiązkiem stał się porządny paru kilometrowy spacer. Uzbroiwszy Manię w kombinezon i butlę z piciem ruszyliśmy we trójkę na spacer - można by rzec - wiosenny. Słoneczko świeci, las przyciąga swym zapachem, wszystko jeszcze świeże i wiosenne, jakby światu zależało...
No i uprzejmie donoszę - odhaczam pierwsze upolowane bazie.
Popełniłam także romantyczne zdjęcie śpiącej niemal całą drogę królewny, na jakże wzniosłym tle młodych brzózek.
Znaleźliśmy również tropy zwierzęce i przypuszczam, że był to łoś - na jelenia i dzika za duże
I wspomnę jeszcze o wczorajszej imprezie chóru pod wezwaniem Zimorodków (a jest nas zimowych dzieci sporo) i bardzo dziękuję za wspaniałe prezenty :)
Kotka Aurelia
| o 12:13
Kotka Aurelia powstawała w kilku etapach. Jako, że zezłościłam się na moją maszynę do szycia pracę nad maskotką odłożyłam na pewien czas. Dziś przeglądając moje różne ulubione strony z kategorii DIY wpadłam na stronę z konkursem na wizję mego rękozdziałanego kota :) Jako, że i tak moja kicia była już na maszynie, to stwierdziłam, że to wprost znak od opatrzności (choć właściwie, nie kieruję się w życiu znakami :P).
Geneza powstania kotka jest prosta - Mania uwielbia kotki odkąd zaczęła widzieć i kumać. Nasz kot, o dumnym imieniu Kocie, czuje się jak prawdziwy król przechadzając się po kaloryferze wciąż słysząc westchnięcia zachwytu mojej 9 miesięcznej córeczki.
Kotka Aurelia jest pozytywnie nastawioną do życia, pełną wdzięku kicią i choć należy w prawdzie do rodu drapieżników, pazurków nigdy nie wyciąga. Wykonana została z bawełny oraz filcu, wypełniona wypełniaczem :), a jej długość całkowita to 40,5 cm. Aurelię można prać ręcznie, choć zapewnia, że za kąpielami nie przepada :)
A oto i ona w pełnej swej okazałości:
Kotka Aurelia z chęcią zgłasza się do konkursu piękności na Addicted to crafts
Szydełkowy raport
| o 03:19
Mimo choroby mojego męża, ząbkującego dziecka i kilku wizyt u lekarza zarówno moich jak i z moim tatą udało mi się w tym tygodniu rozpocząć szydełkowanie elementów na wiosenny kocyczek dla dziewczynki
mój szyjowo - ozdobiaczo - otulacz
oraz dwa trzymaki do gorących garnków dla urodzinowej babci męża.