Road(book) trip, czyli nasza mazowiecko-podlaska włóczęga
Wczoraj z mężem mym wybraliśmy się na "Mazowiecką włóczęgę 4 x 4" z ekipą "Polskie Bezdroża". Trasa ułożona była tak, że zahaczyliśmy mazowszem o podlasie.
Rano na stacji po śniadanku otrzymaliśmy roadbooki i ruszyliśmy w drogę po bezdrożach. W skrócie napiszę, iż ubóstwiam tego typu wyprawy, zwiedzanie rzadko odwiedzanych miejsc i kulturalne jeżdżenie po bezdrożach, lasach, polach.
Odwiedziliśmy Kosów Lacki, Liw, Węgrów i wiele wsi i miasteczek z pogranicza województw mazowieckiego i podlaskiego. Osobiście nie przepadam za tymi rejonami, gdyż krajobrazowo są dość monotonne, jednak po tego typu wyprawie człowiek dowiaduje się więcej spoglądając na przyrodę, wiejskie zagrody, biedę i bogactwo obok siebie. Tu gdzie mieszkam, nie widzi się tych różnic na co dzień, gdyż Warszawa powoli wchłania okolice i więcej ludzi "miejskich" (he he) przeprowadza się tu na wieś. Tam, wieś jest wsią i zawsze gdy odjadę choć 30 km dalej od miejsca, w którym mieszkam, znów sobie przypominam, jak wyglądały moje okolice jeszcze 20 lat temu, gdy krowy i normalne gospodarstwa rolnicze były tu na porządku dziennym.
W każdym razie wyprawa się udała, nie mogę się doczekać kolejnej. A oto pare zdjęć.
0 komentarze:
Prześlij komentarz