Wrocław, krasnale i Góry Sowie
W ostatni piątek wyruszyliśmy rodzinnie do Wrocławia na ślub i wesele naszego osobistego Kuzyna. Rodziny troszkę we Wrocławiu mamy, tak więc bardzo się cieszyłam na wyjazd, zwłaszcza, że Łukasz Wrocławia nigdy nie widział jeszcze. Pojechaliśmy bez Maryśki i choć dzielnie zniosłam "ostatnie buziaczki" z Manią u babci (teściowej), to jak tylko zamknęłam drzwi samochodu rozbeczałam się i musiałam chwilę się uspokajać, aby móc funkcjonować dalej przez następne 400km. Nie sądziłam, że będzie mi tak trudno rozstać się na pare dni z dzieckiem.
Do Wrocławia przyjechaliśmy popołudniu, zameldowaliśmy się u wujków i zdążyliśmy wyskoczyć na Stare Miasto. No cóż, Wrocław jest jeszcze piękniejszy niż go zapamiętałam, można spacerować wciąż zachwycając się czymś nowym.
Następnego dnia odbywało się wesele, z resztą w pięknym miejscu. Jedną piosenkę Państwo Młodzi zadedykowali rodzinie z Wawy, a zmierzając na parkiet usłyszałyśmy od dja, że na warszawkę nie wyglądamy. Aby rozwiąc wątpliwości spytałam, czy to miał być komplement, czy wręcz przeciwnie ? Odparł, że komplement, bo wyglądamy i zachowujemy się jak mili ludzie :). Skwitowaliśmy to tym, że warszawiakami od pokoleń jesteśmy stąd ta pomyłka:P Choć tak czy siak już od paru ładnych lat mieszkam pod wawą i jest mi z tym bardzo dobrze.
Zabawa była przednia, a następnego dnia wybraliśmy się do ogrodu botanicznego i już sobie obiecałam, że musimy odwiedzić to miejsce jeszcze raz tyle, że późną wiosną. Pięknie.
Kaktusy w Ogrodzie Botanicznym
Kąpielisko miejskie we Wrocławiu
Ogród botaniczny
Polowanie na krasnale rozpoczęliśmy od krasnala Botanika:)
Platany spotkasz we Wrocławiu....
Najpiękniejsza dynia ozdobna na świecie :)
Krasnal z dzidzią, a ja myślę o Mani.,,
Łukasz i wielkie krzesło:)
Niebieskie tramwaje i Wrocław nocą
Uwaga osły :)
Raj, czyli kuzki i owieczki
Wyprawa w Góry Sowie... Przepiękne miejsce, choć naznaczone okropną hitlerowską historią...
Aby mur nie uciekł... :P
Wyprawa tramwajem do centrum /taka ze mnie wieśniaczka, że nie wiedziałam, że bilet można kupić w tramwaju i zapłacić kartą zbliżeniowo :P/
Z wujkiem, który pokazuje nam Ostrów Tumski.
Reasumując, bardzo się cieszę z naszej weselno ślubnej wyprawy do Wrocławia, Spotkałam (dziadka)stryjka, wujostwo i kuzynostwo, którym bardzo dziękuję za gościnę, kochanego wujka Wojtka i przede wszystkim na nowo odkryłam najpiękniejsze miasto w Polsce - Wrocław...A! no i pierwszy raz od 17 miesięcy wyspałam się! i to 3 noce pod rząd! :P (babcia już gorzej:P)
0 komentarze:
Prześlij komentarz