Mój pierwszy keks w życiu
Dziś dziki szał od rana. Oprócz standardowych Maniowych czynności (przewijanie, karmienie, pogadanie sobie, przebieranie) doszedł szał pichcenia.
Pichcę keks i tartę szpinakowo - fetową na naszą chóralną dzisiejszą wigilijną imprezkę u Lesia. Przepisy oczywiście wzięte z internetu i troszku przerobione przeze mnie.
Mój pierwszy keks w życiu:
Czeka mnie jeszcze odkurzenie całego domu (bynajmniej świąteczne, gdyż posiadając dwa psy i tak świąteczne porządki z musu przesuwają się na wigilię).
Śledzie już czekają zrobione w lodówce, a jeden słoik doświadczalnie zrobiłam z dymką i szczypiorkiem zamiast zwyczajnie z cebulą (we will see).
Niestety właśnie kawa się skończyła i muszę wracać do pracy...
Do następnego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz