| o 11:17
No i w końcu się doczekałam, bo że jako tradycja musi być i szewc bez butów chodzi - nasz ogródek jest niestety zawsze na końcu kolejki.
Jednak dzisiejsza "akcja płotek" mimo ewidentnego ociągania się mojego męża do ów czynu (choć później pracował już sprawnie :P) przebiegła gładko.
0 komentarze:
Prześlij komentarz