Ramy miłości
Po wspomnianej wizycie na działce wzbogaciłam się o drewniany taboret i ramę okienną. Taboret zeszlifowałam (nie za mocno) i pomalowałam lakierem. Pozostał, więc charakter i faktura przedmiotu, który bardzo mi się przydaje podczas Maryśkowych kąpieli w wannie.
Dodatkowo przerobiłam ramę okienną. Zeszlifowałam, pomalowałam, wytransferowałam, polakierowałam i o!
0 komentarze:
Prześlij komentarz