Ćwiczę ćwiczę...

Otóż od samego początku zdawałam sobie sprawę, że szycie na maszynie nie jest łatwe. Dodatkowo "odziedziczony" po mamie 40letni Łucznik jednak nie domaga, ze ściegów mogę używać tylko podstawowego, a o ładnym obszywaniu końcówek nie ma mowy :)
Trenuję powoli równe szycie, co również nie jest łatwe i o to moja pierwsza uszyta poduszka, na której popełniłam tyle błędów, że już teraz będę umiała (mam nadzieję) dobrze obliczyć wykrój (nawet jeśli jest z mojej głowy), no i równo szyć... Jeszcze jej nie wyprasowałam, ale z pewnością po kontakcie z żelazkiem zyska troszkę uroku:P



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz