A czas zasuwa....

Kiedyś, jak Maryśka dopiero się urodziła, gdy odwiedzałam Castoramę (a ze względu na rodzaj działalności, odwiedzam ją dość często) i patrzyłam na ów "specjalne" wózki dla dzieci z autami na przedzie, myślałam sobie, że to jeszcze szmat czasu zanim Maryśka osiągnie ten wiek. Dziś rzeczywistość mnie dopadła:



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

Kurczak Curry a'la Masia

Oczywiście nie mam zielonego pojęcia, jak przyrządza się prawdziwego kurczaka curry. Do tego mam dziiiiwne wrażenie, że dodając trochę chińskiej mieszanki warzyw dokonałam kosmopolityczego [fopa].... Dlatego też wymądrzać się nie będę, bo moje dzisiejsze danie ani nie jest polskie, ani hinduskie, ani chińskie, lecz smakowało bardzo nieźle:)

Kurczak Curry a'la Masia:
pół piersi z kurczaka,
po 1/4 zielonej i żółtej papryki,
odrobinę mieszanki chińskiej warzywnej,
czubryca czerwona,
2 łyżki jogurtu.
curry,
"mniejsza" połowa torebki gotowanego ryżu,
natka pietruszki-jak ktoś lubi

Kurczaka pokroiłam i usmażyłam na teflonie dodając mojego nowego wynalazku - mieszanki przypraw o nazwie czubryca, w tym przypadku odmiany czerwonej:). Dodałam garść mieszanki warzyw i paprykę i przykryłam, aby się dziarsko dusiło. W tzw międzyczasie przyrządzałam ryż.
Do kurczaka z warzywami dodałam jogurt i curry, zdjęłam z ognia.
Gdy ryż się ugotował, dorzuciłam owo "mniejsze pół" na patelnię z warzywami i kurczakiem. Gdy danie znalazło się na talerzu dodałam natkę pietruszki - bo lubię. O.
WŁALA!


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

Decoupage, torba, sowy i jeeedzeeenieeee

Dziś dopadłam serwetki, które dostałam od Ewy Mandziak na kiermaszu świątecznym, który odbył się w grudniu w GOKu. Od razu polecam stronę oraz produkty Ewy -> http://emdecoupage.blogspot.com

Powstał podwójny sowi wieszaczek do przyszłego pokoju Maryśki.



Dodatkowo wrzucę zdjęcia z moich ostatnich manualnych i kulinarnych działań. A dziś w przygotowaniu sałatka z kurczakiem, rukolą, kozim serem i prażonym słonecznikiem.






  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

Szydełko Addi - moja recenzja

W końcu dotarła do mnie upragniona przesyłka ze sklepu fastryga.pl Jako, że niestety nikt nie sponsoruje moich wpisów:P, mogę obiektywnie oceniać przeróżne sklepy i produkty. Jeżeli chodzi na wstępie o sklep Fastryga, robię tam zakupy któryś raz i zawsze z jakości produktów oraz wyboru jestem zadowolona, jednak jako posiadacz kilku sklepów internetowych mam pewne "ale". Chodzi o dodatkowe potwierdzenie mailowe po zamówieniu - już któryś raz zapominam o kliknięciu linku potwierdzającego jeszcze raz zamówienie, przez co w rezultacie na zamówienie czekam dłużej. Ale ale... tym razem sprawiłam sobie prezent noworoczny i zakupiłam szydełko Addi (nr 4). Już od dawna sadziłam się na nie i w końcu się zdecydowałam. Tym razem stwierdziłam, po wszystkich świątecznych kiermaszach, że mogę się wyluzować i w końcu porobić coś dla siebie samej. W związku z tym oprócz szydełka zakupiłam włóczkę YarnArt Rhapsody, której motek waży aż 200g i aż miło popatrzeć na "świeżą sztukę" oraz angorę w dwóch kolorach. Plan jest taki, że zamierzam zrobić sobie pierwszy w życiu sweter. Włóczka Rhapsody nie była może najtańsza (27,90zł) jednak, jak już wspomniałam, motek waży 200g no i jest to mieszanka wełny z akrylem. Po pierwszym kontakcie już wczoraj z tą włóczką stwierdzam, że wolę ją chyba od Himalaya Padisah, bo jest milusia i mięciusia, a kolory również są wspaniałe. Angora nie była droga, bo motek zielony kosztował 14,20, a niebieski 9zł.


Szydełka natomiast troszkę się naszukałam, bo może to kwestia końca roku i wszędzie odczuwalnych remanentów, ale mojego ukochanego rozmiary 4 nie było nigdzie poza właśnie sklepem fastryga.pl
Po odpakowaniu szydełka musiałam od razu wypróbować to cudo. Mój mąż stwierdził dla żartu, że o co tyle krzyku - trzeba było mu powiedzieć, to by wziął uciął szczoteczkę do zębów i dokleił szydełko. Spostrzeżenie trafne, bo kształt Addi z pewnością kojarzy się ze szczoteczką do zębów.


Po zapoznaniu się i przerobieniu kilku oczek szydełkiem Addi stwierdzam, że muszę chyba od nowa się uczyć szydełkowania :P Dlaczego? Bo moim zdaniem z pewnością jest to szydełko lepsze dla osób, które trzymają je, jak ja to mówię, jak Amerykanie łyżkę stołową podczas jedzenia płatków kukurydzianych.


Ja natomiast nauczyłam się trzymać szydełko raczej jak długopis, w związku z tym profilowanie troszkę przestaje być potrzebne w przypadku tego szydełka.

Jest to jednak kwestia techniki i wprawy, bo po dłuższym czasie "ogarnęłam" sposób trzymania Addi i w sumie jestem z niego zadowolona.

Jest jednak mały minusik - otóż jeżeli ktoś przerabia dużą liczbę oczek na raz to szydełko jest dość krótkie.

Jako, że szydełko Addi jest znane na całym świecie podrzucam kilka filmików anglo i niemieckojęzycznych:

https://www.youtube.com/watch?v=95E4j7UxB_A

https://www.youtube.com/watch?v=MWYvZ1x6KeQ

A na koniec, nie mogłam się powstrzymać, me dziecię na swym tojlecie :D


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

Chusta, bransoletka i inne, czyli przegląd nowości większych i mniejszych

Ostatnio największy fan mojego bloga, czyli mój Tata, stwierdził, że przynudzam pisząc tylko o żarciu :P , więc zrobiłam szybki wieczorny przegląd nowości, i choć wiele z nich nie chciało mi się wyciągać z czeluści i zakamarków, to kilku zrobiłam fotki i wrzucam.

Teraz jestem na etapie robienia chusty z włóczki, którą dostałam od mikołaja:) Włóczka firmy Loren Wool Simli Tiftik 71% akryl 24% wełna 5 % nitka metaliczna


A oto i bransoletka makramowa, której wyrobem zaraziła mnie koleżanka, której bloga można znaleźć pod tym adresem -> http://jot-handmade.blogspot.com/

i kilka "staroci"




  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

Chleb Dukana, czyli coś dla tych co postanowili pozbyć się z diety węglowodanów

Słyszałam najróżniejsze opinie na temat diety Dukana. Od mega pozytywnych do mega negatywnych. Prawda moim zdaniem leży gdzieś po środku, jednak jako poniekąd biolog pragnę zauważyć, że dieta pozbawiona w dużym stopniu węglowodanów i o zwiększonej zawartości białka z samego założenia nie może być niezdrowa. Oczywiście, jak do wszystkiego, tak i do tego trzeba podchodzić z głową, gdyż zbyt duże spożycie mięsa prowadzić może do tzw choroby bogaczy, czyli dny moczanowej, jednakże gdy jemy rozsądnie, stosujemy się do zasad diety Dukana, a do tego odżywiamy się różnorodnie, nic złego nie powinno się stać. Tak to jest, gdy chce się schudnąć, to zazwyczaj ogranicza się spożycie węglowodanów oraz tłuszczu. Białko natomiast nie dość, że jest podstawowym budulcem naszego organizmu, to dodatkowo bardzo długo się rozkłada i (o paradoksie) organizm zużywa dość sporo do tego energii. Pozostała ilość białka, której organizm nie potrzebuje, jest wydalana. Pamiętać jednak trzeba, że wypróżnianie przy spożyciu dużej ilości białka jest utrudnione, więc zalecane w diecie jedzenie otrębów jest konieczne. I w tym tkwi cały sekret.

Dziś przedstawiam przepis na tzw "Chleb" Dukana:

* 3 szklanki otrąb (mogą być mieszane pszenne i owsiane)
* 0,5 szklanki mąki kukurydzianej
*4 jajka,
*opakowanie serka wiejskiego (nie musi być light, bo kto bardziej spostrzegawczy zauważy, że zmniejszając zawartość tłuszczu w produkcie producent dodał cukru, a że ten drugi jest gorszy, wolę produkty "nie-light"
*2 łyżeczki proszku do pieczenia,
*0,5 łyżeczki soli
*dodatkowe przyprawy, jak ktoś lubi

Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę, a żółtka ucieramy z serkiem wiejskim. Mieszamy pianę z białek z masą i dodajemy otręby, mąkę kukurydzianą, proszek do pieczenia, sól i przyprawy. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200-220 st. C i pieczemy ok. 25-30 min.
WŁALA!


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments