O sokach długa historia

Sokowirówka to cudowne urządzenie, które odkryłam po raz drugi po narodzinach Maryśki. Na początku mama moja pożyczyła mi swojego "potwora". Sokowirówka mojej mamy zajmuje pół kuchni, hałasuje jak stary ursus 330, ale ma jedną dużą zaletę - nie trzeba wciąż usuwać "wiórów", gdyż pojemniki zarówno na sok, jak i na resztki są ogromne. Jednakże rozmiar oraz opisane ów wydawane odgłosy zniechęciły mnie do ów maszyny. Przyszła, więc kolej na starą czerwoną sokowirówkę po mojej babci za to. Mała, zgrabna, może nie szczególnie cicha, ale to w końcu urządzenie, które wysysa ostatnie soki z małych biednych warzywek, w związku z tym musi hałasować. Byłam happy. Niestety, nastał dzień, w którym 40 (?) letnia sokowirówka, nawet nie to, że wyzionęła ducha, a ze starości zapomniała, żeby nie tylko przerabiać owoce i warzywa na miazgę, ale również starać się choć oddzielić sok do podstawionego jej pod dzióbek naczynia. Niestety wszystko zostawało w wióro-pulpie w środku. Poddałam się. Maszyna bez mej litości najpierw wylądowała gdzieś w kącie, później wyleciała na śmietnik (jestem okrutna).
Tak więc snułam się pomiędzy regałami w rossmanie, gdzie pełno soczków najróżniejszych dla Marychy, jednakże zarówno wkurzała mnie cena ów produktów, jak i moja "maciczna" paranoja, że w tych sokach ze sklepu na pewno dodają jakich świństw i że kłamstwo, oszustwo, lobbing... na pewno jest w nich coś więcej niż tylko to do czego przyznają się na etykiecie :P


Wtem dotarło do mnie, że jest takie magiczne miejsce, które z pewnością wybawi mnie z ów patowej sytuacji, tam z pewnością zakupię piękną, zgrabną, nową, błyszczącą i cichą sokowirówkę...tak...allegro. Zdziwił mnie fakt, że wcześniej na to nie wpadłam, zwłaszcza, że sama sprzedaję cały czas na allegro. cóż, przez problemy z tarczycą widać pół mózgu mi nie działa.
Kupiłam więc ów maszynę i teraz dzień w dzień robię maryśkowe soczki, sama nie powiem z mężem mym też coś skosztujemy. Muszę się przekonać do soków warzywnych, ale to dopiero w kolejnym stopniu wtajemniczenia. Will see.Moja ukochana ma jednak wadę małą, jako że jest niewielkich rozmiarów dość szybko się zapełnia wiórami i wciąż trzeba je wyrzucać, nie zniechęca mnie to jednak (na razie). Oto prezentacja mego "cudu":




  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz