Poduszka na szydełku, namiot i kowbojski kapelusz

Zostałyśmy same z Maryśką na posterunku. Ciocia Karolina wyjechała z naszym chórem do Pragi, a męż mój właśnie szaleje z kumplami 4x4 gdzieś w świętokrzyskim. Jednak mąż czasem się do czegoś przydaje, bo zazwyczaj to on wieczorem zajmuje się Maryśką, karmi i usypia, a ja mam wtedy "happy hours":P. Dziś jednak udało mi się doprowadzić przedogródek nasz do jako takiego wyglądu, jutro mam za to wiele planów, bardzo rozwijających oraz oryginalnych: zakupy, sprzątanie, szydełko i ogródek :P

Przedstawiam moje ostatnie "dzieło" - poduszkę, a właściwie poszewkę zapinaną na (mój pierwszy w życiu wszysty) suwak. Zapodziałam gdzieś ten schemat na kwiatki. Z drugiej strony to zwykły granny squere:




Wczoraj rozbiliśmy również namiot, aby męż sprawdzić mógł, jak długo (na trzeźwo) się go rozkłada. Maryśka nie chciała go później opuścić :)





No i na koniec...






  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz