Ramy miłości

Po wspomnianej wizycie na działce wzbogaciłam się o drewniany taboret i ramę okienną. Taboret zeszlifowałam (nie za mocno) i pomalowałam lakierem. Pozostał, więc charakter i faktura przedmiotu, który bardzo mi się przydaje podczas Maryśkowych kąpieli w wannie.



Dodatkowo przerobiłam ramę okienną. Zeszlifowałam, pomalowałam, wytransferowałam, polakierowałam i o!




  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz