Mój pierwszy keks w życiu

Dziś dziki szał od rana. Oprócz standardowych Maniowych czynności (przewijanie, karmienie, pogadanie sobie, przebieranie) doszedł szał pichcenia.
Pichcę keks i tartę szpinakowo - fetową na naszą chóralną dzisiejszą wigilijną imprezkę u Lesia. Przepisy oczywiście wzięte z internetu i troszku przerobione przeze mnie.
Mój pierwszy keks w życiu:

Oczywiście przy okazji szybko obrałam marchewki, ziemniaki, selera i dodałam indyka i żółtko tym razem na wykwintne danie dla Mani. Jako, że dziecko me może już wcinać majeranek, do jednej porcji go dodałam.
Czeka mnie jeszcze odkurzenie całego domu (bynajmniej świąteczne, gdyż posiadając dwa psy i tak świąteczne porządki z musu przesuwają się na wigilię).
Śledzie już czekają zrobione w lodówce, a jeden słoik doświadczalnie zrobiłam z dymką i szczypiorkiem zamiast zwyczajnie z cebulą (we will see).
Niestety właśnie kawa się skończyła i muszę wracać do pracy...
Do następnego.

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS
Read Comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz